Jak nie wrócić do formy po porodzie

16:30 Gosia Komentarzy: 8


Niech odchudzanie będzie twoim postanowieniem noworocznym. Przez kilka pierwszych tygodni będziesz jeść o połowę mniej, pić dwa razy więcej (wody mineralnej oczywiście), aż nadejdzie blue monday i wszelkie starania szlag trafi. Dzień niby jak każdy inny, ale faktycznie coś wisi w powietrzu. Masz wrażenie, że słyszysz ciche westchnienie. Tak, oto wzdycha ta piękna połowa ludzkości, bo właśnie zdała sobie sprawę, że noworoczny zapał do odchudzania gdzieś przepadł.

Niech trasa twojego codziennego spaceru z wózkiem prowadzi obok cukierni. A w niej: tak, to one! Kruche, owsiane, z czekoladowymi kawałeczkami, które zerkają na ciebie i wołają: zjedz mnie, zjedz mnie, zjedz mnie...

Niech twój mąż, który początkowo cię wspierał, a jakże, dzieli się z tobą swoimi gastronomicznymi pragnieniami. Roztaczana przed twoim tęsknym spojrzeniem wizja smakowitej pizzy jest tak kusząca, że w końcu ulegasz. Pierwszy raz, drugi, trzeci...

No, to tak w zawoalowany sposób chciałam przekazać, że wróciłam do punktu wyjścia. Mam nadzieję, że wam poszło lepiej.

8 komentarzy:

  1. Przybijam wirtualną piątkę. Osiągnęłam wagę sprzed ciąży na 1 dzień. ;p Ale nie jest tak źle, umiem się maskować. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nie żebym się śmiała, ale rozbawił mnie ten jeden dzień :) No bo dobre i to, czasami w ogóle się nie udaje :) Buźka Dziewczyny!

      Usuń
    2. Zwalam winę na jeszcze trwającą zimę.. ;p Ale na wiosnę to ja jeszcze pokażę na co mnie stać. ;) Na plusie mam niewiele, ale uparcie się to trzyma, cóż... więcej ruchu potrzeba.

      Usuń
  2. aż ciekawa jestem jak to będzie u mnie ;) w zeszłą wiosnę bez wielkich wyrzeczeń udało mi się schudnąć 5 kg (i w sumie to był pierwszy raz, kiedy rzeczywiście udało mi się taki efekt osiągnąć), więc liczę że i po porodzie jakoś dam radę!

    OdpowiedzUsuń
  3. http://kamperki.blogspot.com/2015/02/5-prostych-krokow-jak-nie-schudnac-po.html

    Witajcie w naszej bajce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ćwiczyłam zawzięcie, przez 1,5 miesiąca :)
    Niestety nie dałam rady więcej, okazało się, że tarczyca mi się daje tak we znaki i stąd moje złe samopoczucie itp. Podleczę i jadę dalej z koksem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, każda z nas musi zwalczyć w sobie jedzeniowego demona :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosia, ja mam wagę sprzed ciąży, ale skończyło się rumakowanie i dalej chudnąć się nie da. Też mam trasę spacerową koło ciastek krzyczących 'zjedz mnie' i w ogóle mam nadzieję chwilowo dość fatalną dietę i poczucie że powinnam coś z tym zrobić. Ale jeszcze do tego nie przyszłam. Może po Wielkanocy?:>

    OdpowiedzUsuń