Na półmetku ciąży

17:44 Gosia Komentarzy: 8


Dotarłam na półmetek ciąży. Teraz będzie już tylko bliżej niż dalej. W głowie mi się to nie mieści, naprawdę. Mam wrażenie, jakbym zaledwie miesiąc temu robiła test ciążowy. Jak to możliwe, że w drugiej ciąży czas tak nieubłaganie pędzi? Może dlatego że już jest jedno dziecko, które absorbuje całą uwagę i nie ma czasu na powolne i uważne kontemplowanie rosnącego brzucha.

A brzuch rośnie i rośnie. Choć wagowo przybrałam niewiele, bo zaledwie ok. 1,5 kg, to brzuszek powiększa się z każdym dniem. Już trzech lekarzy potwierdziło, że mieszka w nim chłopiec. Zakładam, że trzech lekarzy mylić się nie może, więc raczej powinna mnie ominąć taka niespodzianka jak w pierwszej ciąży. Mąż podrzucił pomysł, żeby synek miał na imię Bartuś (Bartosz, nie Bartłomiej). Spodobało mi się (a babcia na punkcie tego imienia już oszalała), więc pewnie tak zostanie.

Bartuś waży 30 dag i coraz śmielej sobie w brzuchu poczyna. Choć jego ruchy czuję o wiele słabiej niż ruchy Lenki, a wszystko przez to, że łożysko jest na przedniej ścianie, więc nieco tłumi kopniaki. Delikatne kopnięcia odczuwam więc głównie po bokach, zazwyczaj ok. 6-7 i 20-21. Wg USG połówkowego z Bartusiem jest wszystko w jak najlepszym porządku, więc oby tak dalej. Termin porodu wg USG to 3 września.

Czuję się nieźle, powiedziałabym wręcz, że naprawdę dobrze. Mdłości trzymały mnie dość długo, ale w końcu ustąpiły ok. 17. tygodnia. Mimo to apetyt nie jest jakiś oszałamiający. Jem tyle, co zawsze, specjalnych zachcianek też raczej brak. Jedyna uciążliwość, która mi obecnie dokucza, to okropna "męczliwość". Wystarczy, że zrobię kilka kroków i już serce zaczyna mi walić i sapię jak lokomotywa. Odnoszę wrażenie, że w pierwszej ciąży i sił, i energii miałam dużo więcej.

A to mój brzuszek. Zdjęcie jest z 18. tygodnia, więc od tego czasu już mu troszkę przybyło.


8 komentarze:

Świetna gra dla przedszkolaka: 'Memory na 3 sposoby' od Kapitana Nauki

13:01 Gosia Komentarzy: 0


Zimno, ponuro. Dziecko stoi z nosem wlepionym w szybę. Po chwili odchodzi od okna i zaczyna się kręcić po pokoju, zajmując się 5 minut jedną zabawką, 5 minut drugą, aż w końcu dostrzega ciebie. Już wiesz, co zaraz nastąpi - marudzenie. Jedynym sposobem, aby temu zapobiec, jest wymyślenie zabawy, która przegoni nudę. Co to może być?

Podsuwam wam doskonały pomysł: gra "Memory na 3 sposoby" od Kapitana Nauki. Dostępna jest w kilku wariantach tematycznych, do mnie akurat trafiła wersja "Zwierzaki". Jeśli jeszcze nie mieliście styczności z Kapitanem Nauką, warto wiedzieć, że jest to edukacyjna seria obejmująca różnego rodzaju gry i karty, która łączy wspomnianą naukę z zabawą. W zależności od wybranego zestawu dziecko uczy się nazw otaczających go przedmiotów, zwierząt, przyswaja angielskie słówka czy zasady ortografii, ćwiczy spostrzegawczość i umiejętność logicznego myślenia. Powiem wprost, ja Kapitana Naukę uwielbiam. Mamy już kilka różnych kart, gier i łamigłówek, które Lenka naprawdę bardzo lubi.

Tym razem jednak skupmy się na "Memory...". Kapitan Nauka podbił moje serce m.in. za sprawą jedynej w swoim rodzaju szaty graficznej. Jest oryginalna i zabawna, nie inaczej jest w przypadku 20 kart składających się na grę "Memory...". Ogromnym plusem jest jakość wykonania kart. Są naprawdę solidne i wytrzymałe, co nabiera szczególnego znaczenia w przypadku małego dziecka, które - powiedzmy sobie szczerze - nie zawsze przykłada wagę do dbania o zabawki.

Teraz kilka słów o samej grze. Chyba każdy wie, na czym polega zabawa typu memory. Kapitan Nauka oferuje trzy warianty rozgrywki, w zależności od wieku najmłodszego gracza. Pierwsza najprostsza wersja dla dzieci 2+ ćwiczy przede wszystkim pamięć. Zadaniem malucha jest więc zapamiętanie, gdzie leży drugi element z pary. Oczywiście, nie ma potrzeby rozkładania wszystkich kart. Im dziecko młodsze, tym mniej kart z zestawu można wykorzystać. Druga wersja dla dzieci 4+ ma na celu rozwijanie spostrzegawczości. Mały gracz ma więc dodatkowo wskazać, jakimi szczegółami różnią się tworzące parę ilustracje. Trzecia wersja dla dzieci 6+ dodatkowo ćwiczy refleks - wygrywa ten, kto jako pierwszy wskaże wszystkie trzy różnice.

Wg mnie gra "Memory na 3 sposoby" jest naprawdę świetną propozycją dla całej rodziny. Doskonała rozrywka, mnóstwo śmiechu, a przy tym połączenie przyjemnego z pożytecznym - dziecko uczy się bądź utrwala nazwy zwierząt. Polecam!

Całą ofertę Kapitana Nauki można zobaczyć na stronie www.kapitannauka.pl.



0 komentarze: