Będę sobie przedszkolaczek...
Olaboga, to już niedługo. Bardzo niedługo, bo pojutrze. Zacznie się nowy rozdział w naszym życiu - Lenka zostanie przedszkolakiem. Najpierw dwa dni adaptacji, a od poniedziałku ruszamy pełną parą. Na tę zmianę nastrajam Lenkę już od jakiegoś czasu. Jak przygotować dziecko na pójście do przedszkola?
1. Mów o przedszkolu wyłącznie pozytywnie
Lenka od kilku miesięcy ma ogromną potrzebę przebywania z innymi dziećmi. Widząc grupę przedszkolaków na spacerze, najchętniej podbiegłaby do nich i dołączyła do wędrówki. Opowiadam więc nieraz, że w przedszkolu będzie mieć mnóstwo koleżanek i kolegów, z którymi będzie mogła się bawić. Nie zabraknie też oczywiście sterty zabawek. Często używam sformułowań: "ale będzie fajnie, prawda?", "będzie super, aż ci zazdroszczę" itp. Lenka nieraz sama dopytuje, kiedy w końcu pójdzie do przedszkola, więc cel - stworzenie atmosfery podekscytowania i pozytywnego napięcia - chyba udało mi się osiągnąć.
2. Czytajcie książeczki o przedszkolu
Uwielbiam te dziecięce książeczki, które poruszają konkretne problematyczne zagadnienia. Kiedy Lenka była na etapie pożegnania z pieluszką, często sięgałyśmy po te, które opowiadały historię głównego bohatera oswajającego się z nocnikiem. Z chęcią kupiłam więc również książeczki, które poświęcone są przygodzie z przedszkolem, np. "Marysia i wesoły dzień w przedszkolu", "Nasze przedszkole. Zuzia już nie płacze".
3. Wspólnie kompletujcie wyprawkę
Warto pozwolić dziecku uczestniczyć w gromadzeniu rzeczy niezbędnych do przedszkola. Zabrałam więc Lenkę do sklepu i pozwoliłam jej wybrać plecaczek, kubek, pastę, szczoteczkę do zębów, ręczniczek itd. Powtarzając oczywiście, że są to rzeczy do przedszkola i że "super będzie ich używać w przedszkolu, prawda?".
4. Pozwalaj na samodzielność
Lenka nieźle radzi sobie w tzw. samoobsłudze. Potrafi skorzystać z toalety, samodzielnie jeść, pić z kubeczka, założyć buty, ubrać większość ciuchów (powiedzmy, że problem stwarza jeszcze kurteczka). Przyznam, że czasem korci mnie, żeby jej pomóc, kiedy np. spieszymy się, a Lenka ociąga się z jedzeniem zupy. Zaraz pojawia się jednak myśl, że przecież w przedszkolu będzie musiała poradzić sobie sama i cierpliwie czekam, aż skończy (no dobra, lekko ją poganiając).
A jak ja się przygotowuję? Powiem szczerze, że jestem dość spokojna. Widzę, że Lenka jest samodzielna, towarzyska, ciągnie ją do dzieci. Wiem, że sobie poradzi. Jedyne, czego się obawiam, to chorowania, zwłaszcza że jestem w ciąży. Ale może nie będzie tak źle, trzymajcie kciuki.
2 komentarze: