Matka też kobieta: mineralny balsam do rąk i oliwka do ciała z betuliną

14:39 Gosia Komentarzy: 1


Nie przepadam za kremami do rąk i (niestety) nie mam nawyku ich systematycznego stosowania. Kiedy jednak otrzymałam do recenzji balsam do rąk firmy Yope, powzięłam mocne postanowienie poprawy. Balsam więc stanął na półce pod lustrem, tak żeby był takim wyrzutem sumienia i mówił do mnie: "no weź mnie, zadbaj o te swoje dłonie". Więc zadbałam.

Mineralny balsam do rąk Yope z pewnością przyciągnie uwagę wielbicielek ekopielęgnacji. Zawiera 97 proc. składników pochodzenia naturalnego, nie ma za to silikonów, parabenów, olejów mineralnych, PEG-ów. No dobrze, to co w takim razie ma? Oprócz wspominanych w nazwie minerałów jest mnóstwo naturalnych olejów roślinnych, takich jak oliwa z oliwek, masło shea, olej kokosowy czy olej arganowy. Co ważne, oleje te znajdują się w czołówce listy składników, a nie - jak to zwykle bywa - w środku lub na końcu. Tutaj faktycznie oleje grają pierwsze skrzypce.

Balsam jest niezwykle przyjemny w użytkowaniu. Ma świeży, ale bardzo delikatny, nieprzytłaczający zapach. Łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Cudnie nawilża i wygładza skórę.

Duży plus za pojemność, czyli 500 ml, co sprawia, że kosmetyk starcza na naprawdę bardzo długo (choć jeśli ktoś lubi trzymać tubkę z kremem do rąk w torebce, to może to być wada). Kolejny duży plus za dozownik. Tym, co zniechęca mnie do stosowania większości kremów do rąk, jest postać, w jakiej są sprzedawane, czyli we wspomnianej tubce, którą trzeba wyciskać. Tutaj raz, dwa i już krem jest na dłoni.


Drugim kosmetykiem, który trafił w moje ręce, jest oliwka do ciała z betuliną firmy Sylveco. Teoretycznie przeznaczona dla dziecka, ale przetestowałam ją na własnej skórze, bo skóry Lenki nigdy niczym nie smarowałam i wg mnie nie ma takiej potrzeby (ale jak ktoś jednak szuka dobrej oliwki dla dziecka, to tę gorąco polecam).

Oliwka jest hypoalergiczna, zawiera oliwę z oliwek, olej ze słodkich migdałów, wosk pszczeli i betulinę, czyli ekstrakt z kory brzozy, który działa m.in. przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo (więcej o właściwościach betuliny można przeczytać tu).

Generalnie nie przepadam za oliwkami i wszelkimi olejkami do ciała, bo irytuje mnie tłusta warstwa, która pozostaje na skórze. Mam wrażenie, że wszystko się wtedy do mnie lepi. Z oliwką Sylveco jest inaczej. Postanowiłam przetestować ją na nogach, bo ostatnio skóra na nich jest nieco bardziej przesuszona. Już po pierwszym użyciu skóra stała się przyjemnie nawilżona, a co najważniejsze - nie było śladu po tak nielubianej przeze mnie błyszczącej warstewki. Warto kupić - czy to dla siebie, czy dla dziecka.


Produkty kupić można tu: Eco & Well

1 komentarz:

  1. też tak mam z kremami do rąk, zawsze sobie obiecuję, że zacznę używać ale kończy się jak zawsze :P

    OdpowiedzUsuń