Jak walczyć z burakiem?

20:58 Gosia Komentarzy: 5

Jak dla mnie, jedyny akceptowalny burak to ten na talerzu. Muszę jednak z bólem przyznać, że natura obdarzyła mnie cerą, która bardzo chętnie przyjmuje buraczkowy kolor. Wystarczy odrobina emocji, cieplejszy prysznic czy zwykłe wysuszenie włosów gorącym nawiewem, aby na moich policzkach zagościła czerwień. Szybko się pojawia, a - jak na złość - nie chce równie szybko zniknąć.

Skłonność do rumienia - raz. Dodać do tego muszę tendencję do nadprodukcji sebum w strefie T (dwa) i - co za tym idzie - ujawniające się od czasu do czasu niespodzianki (trzy). Wiem z doświadczenia, że znalezienie kosmetyków, które potrafiłyby ujarzmić tak problematyczną cerę (mieszaną, naczynkową, wrażliwą), graniczy z cudem. Jeśli więc i wy znacie ten problem z autopsji, chętnie polecę wam kilka kosmetyków, które moja cera polubiła, a przynajmniej - zaakceptowała.

Po pierwsze, oczyszczanie. Z jednej strony chciałoby się potraktować porządnym szorowaniem cerę skłonną do niedoskonałości, z drugiej jednak - o litość wołają delikatne naczynka. Jak pogodzić te dwie kwestie? Osobiście polecam: żel myjący do twarzy Physiogel (ok. 20 zł/150 ml) i płyn micelarny - fizjologiczne pH La Roche Posay (ok. 40 zł/400 ml). Mleczka się u mnie kompletnie nie sprawdzają, nie wspominając nawet o metodzie oczyszczania cery przy pomocy naturalnych olejków roślinnych.



Po drugie, ochrona przed UV i nawilżanie. Pamiętaj, droga czytelniczko, jeśli chcesz na starość chwalić się gładką cerą, nie inwestuj w kremy przeciwzmarszczkowe, lecz w kremy z filtrami i te, które skutecznie nawilżają skórę. Doskonale jednak wiem, że poszukiwanie kremu z filtrem UV może w przypadku cery problematycznej trwać latami. Dlatego z czystym sumieniem polecam: krem Avene Hydrance Optimale Legere, SPF 20 (ok. 40 zł/40 ml). Nie zapycha, nie powoduje świecenia się skóry (wręcz wchłania się do matu), a przy tym przyjemnie nawilża. Na noc polecam natomiast: krem kojący La Roche Posay Toleriane (ten w wersji lekkiej, bo istnieje również wersja bogata - Riche; ok. 55 zł/40 ml). Ceny mogą wydawać się wysokie, jednak kremy te są naprawdę bardzo wydajne.



Po trzecie, zmniejszanie rumienia i wzmacnianie naczynek. Tu polecić mogę trzy produkty: krem La Roche Posay Rosaliac AR Intense (ok. 80 zł/40 ml), krem Bioderma Sensibio AR (ok. 60 zł/40 ml) i nieco tańszy, polski produkt - skoncentrowana emulsja redukująca podrażnienia na dzień/na noc Ziaja (ok. 11 zł/30 ml). Kremy na naczynka stosuję miejscowo, na policzki.


G.

5 komentarzy:

  1. Ja się strasznie rumienię pod wpływem emocji czy mrozu, ale ma to swoje plusy... Np. na ostatniej morfologii żelazo wyszło mi ciut poniżej normy i pani doktor zastanawiała się czy mi przepisać jakiś suplement i nagle mówi tak: "ale jak tak na panią patrzę, jaka pani rumiana to na pewno nie ma pani niedokrwistości" - tak więc rumieńce górą! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rumieńce górą, dopóki nie zamienią się w trądzik różowaty ;) dlatego naprawdę polecam stosowanie jakiegoś kremu wzmacniającego naczynka, żeby uniknąć problemów w przyszłości :)

      Usuń
  2. Ja też się ostatnio rumienię. Zwłaszcza wieczorami. Zastanawiałam się, czy to normalne, bo wygląda patologicznie (jak gorączka). Ale chodzą ploty, że to hormony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, powiem Ci, że mnie ostatnio też coś takiego chwyciło, też właśnie wieczorem. takiego rumieńca jeszcze w życiu nie miałam i wyglądał naprawdę niefajnie. najpierw zaczęłam się zastanawiać, czy czasem jakiegoś uczulenia nie dostałam, ale że ani nic nowego nie jadłam, ani nie nakładałam na twarz, to doszłam do wniosku, że to po prostu ciąża ;)

      Usuń
    2. ufff to nie jestem jedyna ;) ja mam taki ostatnio rumień na prawym policzku, jakbym się wymalowałam różem ;) nie powiem nawet ładny ale szkoda że tyko po jednej stronie;D

      Usuń