Rogal do spania Ty i My

10:55 Gosia Komentarzy: 21

Poduszka-rogal to był jeden z moich pierwszych ciążowych zakupów. Jeszcze brzucha nie było widać, a już sprawiłam sobie taki gadżet. Po siedmiu miesiącach zaczynam mieć wątpliwości, czy rzeczywiście zakup ten był konieczny, i bardziej skłaniam się do odpowiedzi, że nie. Dlaczego?

Zdecydowałam się na produkt firmy Ty i My, z serii Hearts. Wygląda przyjemnie: dwukolorowy, w groszki, z wiązaniem. Poszewka jest zdejmowana, z powodzeniem można więc ją wyprać. Niby wszystko fajnie, ale... z rogalem nie przespałam ani jednej nocy. Podejść było kilka, za każdym razem jednak zirytowana rzucałam go na fotel obok, i ostatecznie zasypiałam bez niego. Skąd ta moja irytacja? Rogal niemiłosiernie szeleści. Najmniejszy ruch powoduje drażniące słuch "szur, szur, szur", co denerwowało i mnie, i męża. Winę ponosi rodzaj wypełnienia: granulat styropianowy. Po cichu liczę jeszcze na to, że być może poduszka przyda mi się do karmienia, ale podejrzewam, że wtedy wydawane przez nią odgłosy będą irytować nie dwie, ale trzy osoby: mnie, męża i dziecko.

Nie przekreślam wszystkich tego typu poduszek: być może przy innym wypełnieniu problem szeleszczenia znika. Prawda jest jednak taka, że nie odczuwam potrzeby używania takiego wynalazku. Kręgosłup mnie nie boli (odpukać), a rogala z powodzeniem zastępuje zrolowana między kolanami kołdra.

G.

21 komentarzy:

  1. Ja miałam poduszkę - a właściwie nadal mam (bo po porodzi też bardzo się przydaje) - firmy motherhood - i szczerze polecam, o czym pisałam w 10 rzeczach używanych dla dziecka :) Nie będę spamować, ale warto zajrzeć. Tamta poducha nie szeleści, i ma inny kształt. Używałam jej do spania w ciąży, ale po ciąży przydała się dużo bardziej:
    1) ułatwiała pierwsze karmienia,
    2) ułatwiała siedzenie po nacięciu krocza,
    3) działała jako "bariera" dla Zośki
    4) kiedy zaczynała siedzieć, idealnie się spisała jako podpórka :)
    A poza tym, idealna dla dwojga przy wieczornym oglądaniu tv pod głowy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie nie skreślam wszystkich tego typu poduszek, widocznie zdecydowałam się na niewłaściwą firmę :) Bo to szeleszczenie potrafi doprowadzić do szału...

      Usuń
    2. Radzę sprzedać i szybko kupić kojec :D

      Usuń
  2. No! Czyli nie żałuję, że nie odżałowałam kasy na kolejny wynalazek pierwszej potrzeby. Właściwie mnie niczego do spania nie brakuje, na razie przynajmniej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dla mnie rzecz niezbędna w ciąży - przy dwóch egzemplarzach w środku bolała mnie miednica od drugiego miesiąca do tego stopnia, że nie dało rady obrócić się w nocy bez przebudzenia. Poduszka okazała się mega wygodna (kołdra się rozwijała i ogólnie była nie taka, jak potrzeba). Do karmienia się nie przydała bo karmienia nie było, za to dzieciaki uwielbiały leżeć na niej na brzuchu. Do dzisiaj się przydaje, co chwila ktoś jej używa podkładając sobie pod plecy, nogi itd.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też bardzo się sprawdziła i z racji nie mieszkania w Polsce kupiłam taką zwykłą jak Ty masz. Szeleszczenie szybko przestało komukolwiek przeszkadzać a to jest tak, że jak raz się dobrze ułożysz to potem nie zmieniasz ciągle pozycji. Do tego dla mnie była niezastąpiona po porodzie i do teraz jej używamy (8 miesięcy). Sama o niej pisałam chyba 2 dni temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie u mnie jest ten problem, że ja ciągle zmieniam pozycję podczas snu :) Nieustannie przerzucam się z boku na bok, tak już mam :)

      Usuń
  5. A ja właśnie w przyszłym tygodniu zamierzam się zaopatrzyć w taką poduchę... w takim razie przed zakupem (bo planowałam zrobić to za pośrednictwem Internetu) przyjrzę się jej w sklepie na żywo, czy nie będzie mi za bardzo przeszkadzało to szeleszczenie. A wydaje mi się to niezbędnym zakupem, bo noce są dość ciężkie - wcześniej spałam tylko na wznak, a teraz przyzwyczajam się do spania boku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie pomacaj przed kupnem :) Być może nie każdego to szeleszczenie drażni, ale mnie doprowadza do szału ;) Ja generalnie jestem strasznie wyczulona na wszelkiego rodzaju nocne odgłosy: wystarczy, że odrobinę głośniej szumi w kaloryferze albo mąż głośniej oddycha i amen, nie mogę spać.

      Usuń
  6. Ja póki co realizuję cel, który sobie postawiłam: udowodnić sobie (i przy okazji innym), że za łatwo dajemy się naciągać i większość "cudownych wynalazków" można zastąpić właśnie kołdrą albo... zrolowanym Mężem ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :) tylko nie każdy mąż lubi być rolowanym ;)

      Usuń
  7. myślę, że idea ciekawa, ale ktoś nie pomyślał o wypełnieniu. Czasami tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już od dawna śpię z taką twardszą poduszką jaśkiem między nogami ;) Plus owijam się odpowiednio kołdrą. Rogal nie jest mi potrzebny, niemniej uważam, że to to fajny wynalazek i jeśli ktoś ma ochotę jak najbardziej można zakupić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie kupowałam takiego wynalazku - mam to samo zdanie co Tulippa. Jak nie mogę zasnąć i nie wiem co zrobić z nogami to wkładam sobie zwykłą poduszkę, która za dnia leży na sofie.
    Jak ktoś ma dużo $$ to może szaleć i kupować takie gadżety :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Osobiście długo się zastanawiałam nad tą poduszką bo miałam czas, że plecy mi żyć nie dawały. Na chwilę obecną śpię z poduszką między nogami ale strasznie się wiercę więc wydaje mi się, że rogal czy poduszka są dobre przy zasypianiu w środku nocy trudno ogarnąć siebie, brzuch i poduszki. Przynajmniej mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja wkładałam jaśka między nogi, jakkolwiek to brzmi ;-) Czasem też mąż służył pomocą. Teraz może i by się przydał, bardziej dla Córeczki tak jak pisze Budująca Mama, ale można też sobie poradzić kocykiem zrulowanym, gdy kładę ją na boczku po jedzeniu, gdy się Małej nie odbija i też daje rade ;-) Ale jakbym miała wolne fundusze w ciąży, to bym pewnie zakupiła taką poduchę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak będę chciała sobie kiedyś kupić taką poduchę, zapytam się najpierw, co masz kotku w środku :) Dobrze, że napisałaś ten post, teraz każda przyszła mam będzie wiedziała, żeby się zapytać o wnętrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ponownie sprawdza się stwierdzenie, że najważniejsze jest wnętrze :) A w tym wnętrzu nie powinny się znajdować kulki styropianowe :)

      Usuń
  13. Ja mam kojec firmy "TY i My" wypełniony jest kulkami silikonowymi i jest SUPER!!!! mega wygodny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli widocznie te kulki styropianowe to nieszczęśliwy wybór :) Silikonowe już tak nie szeleszczą?

      Usuń
  14. Wogóle nie szeleszczą,nie ubijają się jest cudownieee :) Czasem narzeczony mi zabiera moj kojec i mówi"daj ja tez chce tak miedzy nogi " :D

    OdpowiedzUsuń