Sztuka bekania

11:44 Gosia Komentarzy: 11

Mamy problem. A dokładniej to Lenka ma. Z bekaniem.

Zawsze pamiętamy, żeby odbić ją po jedzeniu. Czasem beknie się jej porządnie, jak chłopu na miedzy. Czasem coś tam stęknie pod nosem i mimo naszych usilnych prób - na tym się kończy. Kładziemy więc ją do snu. Ale w śnie przeszkadza nagromadzone w brzuszku powietrze. Pręży się więc i czerwieni, dopóki złośliwe bąbelki nie ulotnią się jedną lub drugą stroną. Kłopot w tym, że tak prężyć się może nawet kilkakrotnie w ciągu 2-3 godzin. Jakby bąbelki uparły się i nie chciały wyjść. Nie jest to groźne, ale uciążliwe. Skutecznie przeszkadza jej w zapadnięciu w głęboki sen.

Źródła napowietrzania są dwa. Bo winna jest nie tylko butelka, ale i nakładki. Problemu pewnie by nie było, gdyby chwytała "gołą" pierś. Ale niestety dla Lenki pierś bez kapturka nie istnieje.

I co tu zrobić? Żal mi patrzeć, jak tak męczy się z tym odbekiwaniem. Zamówiłam rozchwytywaną butelkę Dr Brown's z superwypasionym systemem odpowietrzania i powiem szczerze, że liczę na cud.

Jeśli znacie jakąś magiczną metodę, która pomaga dziecku w odbijaniu, to chętnie skorzystam.

A tak z innej beczki: nasz mały pączuś waży już 3840 g.



G.

11 komentarzy:

  1. My co prawda ogromnego problemu z odbijaniem nie mieliśmy, ale Kuba czasami po prostu tego nie robił i mu przeszkadzało. Co prawda w ciągu dnia nie było jakiejś tragedii, ale w nocy potrafił się obudzić z płaczem. Potem zapobiegawczo na noc podawaliśmy Espumisan dla niemowląt i faktycznie pomogło, ale nie pamiętam od kiedy można go podawać. Oby szybciutko problem się rozwiązał!

    OdpowiedzUsuń
  2. mamy ten sam problem co Wy. Tylko że Maks chwyta gołą pierś, je łapczywie, krztusi się, raz odbije a raz nie, prawie po każdym karmieniu ma czkawkę, która go denerwuje. Maks do tego nie chce smoczka ani butelki, wszystko co z gumy jest be. i co tu zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z odbijaniem bywa różnie, czasem i 10 minut czekam aby się udało. Niestety zauważyłam u nas ostatnio iż częściej się ulewa małemu, nie wiem czemu. No i niestety mimo iż Grzesiowi uda się odbić to widzę iż brzuszek go jednak boli. Kupiłam termofor, może coś pomoże. Fajnie, że
    Lenka pączulek rośnie, starania mamy odnośnie karmienia dają efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ignaś też miał taki problem, teraz zdarza się to coraz rzadziej. Ja szukałam problemu u podstaw, to jest pozycja do karmienia. Na yt znalazłam filmik: https://www.youtube.com/watch?v=LqelizyULyQ i tam w pewnym momencie jest pokazane jak poprawnie odbekać malucha. Okazało się, że nie robiłam tego zbyt poprawnie i czasem pomogła sama zmiana pozycji. Ignasiowi łatwiej się odbija jak poleży chwilę na brzuszku lub na plecach po jedzonku i dopiero wtedy biorę się za bekanie. Później próbowaliśmy też kropelki, to była ostateczność, ale nie pomogły :| chyba maluszki muszą po prostu z tego wyrosnąć, bo jak widać to częsty problem :) Jak znajdziesz jakiś złoty środek to daj znać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. My nigdy z tym problemów nie mieliśmy, więc nie doradzę nic...
    Wiem, że jedna z blogowych kolezanek również podobny problem miała i dziecko miało skazę białkową (nie było żadnych objawów w postaci krostek np.czy suchej skóry). Po odstawieniu od piersi i przejściu na mm dla alergików problem minął z dnia na dzień.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odbijanie, to prawdziwa sztuka dla dziecka. U nas też nie zawsze idzie gładko. Ja mam dwie butelki Avent, mamy też Calmę Medeli o której rozczarowaniu aż napiszę osobny post. Więc już nie chcę mi się próbować kolejnej butelki, ale poważnie myślałam o Brownie... Chętnie przeczytam jak się u Was będzie sprawdzać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Małgosią też się zdarzało że nie mogła odbeknąć, pomagało odłożenie na chwilę dziecka na plecki i wzięcie z powrotem do odbeknięcia, nie odbekło się to znowu plecki i znowu na rączki i był piękny bek ! Może też pomóc położenie dziecka na brzuszku bo to taki masaż dla brzuszka i łatwiej uwolnić powietrze, ogólnie częste kładzenie malucha na brzuś (1-5 minutek lub tyle ile wytrzyma kilka razy dziennie ) pomaga w brzuszkowych sprawach bo gazy dzięki właśnie temu masażykowi łatwiej znajdują ujście górą lub dołem ;) A i później starszy maluch będzie z chęcią spędzał czas w tej pozycji co bardzo często bywa problemem . Jeżeli gazy są wyjątkowo dokuczliwe można zastosować Espumisan :) ( wszystkie w/w metody wypróbowane i skuteczne ;) ) I faktem też jest że niektóre dzieci do 3 miesiąca mają problemy z kolkami i brzuszkiem i nie da się ominąć :( A ja życzę Wam żeby nowa butelka i próbowanie różnych metod poprawiło sytuację :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do bekania - nie wypowiadam się. Co do Lenki muszę zakrzyknąć - OCH jaka Ona PIĘKNA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja karmiłam piersią bez żadnych nakładek, nigdy butelka i tez Mała miała problem z tym. Także reguł nie ma, a męczarnia jest :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja swoją córcię karmiłam i karmie piersią. Na początku z pomocą nakładek ale udało mi się nauczyć córcie ssania samej piersi:) Do beczków trzeba mieć cierpliwość:) czasem pomaga pozostawienie dziecka troszkę dłużej w pozycji leżącej, a później do beka w pozycji pionowej. Pomocne jest głaskanie po plecach, lekkie poklepywanie, kładzenie na brzuszku. Nasza miała problem z powietrzem w brzuszku i trzeba było karmić z przerwami (podczas jednego karmienia kilka razy dawać dziecko do odbicia) Później pomógł espumisan (podawać go można już po 1wszym miesiącu życia).

    OdpowiedzUsuń