Czy oni wszyscy oszaleli?

11:39 Gosia Komentarzy: 16

Dzień Kobiet. Pe dzwoni do mojej mamy, aby złożyć jej życzenia. Mama podnosi słuchawkę i drżącym głosem mówi: "tak?". Jak się później przyznała, myślała, że oto właśnie zaczęłam rodzić i Pe dzwoni, żeby przekazać tą radosną wiadomość.

Wczorajsze przedpołudnie. Dostaję smsa od Pe o treści: "co robisz??". To odpisuję zgodnie z prawdą, że siedzę i czytam książkę. Otrzymuję odpowiedź: "Aha, upewniam się, że nie rodzisz".

A tak wyglądają codzienne rozważania Pe: "Hmm to teraz jesteś w 33. tygodniu, tak? Ale licząc, że mała jest rozmiarowo tydzień do przodu, to jesteś w 34. tygodniu. Biorąc jeszcze pod uwagę to, że może się urodzić wcześniej, to jesteś, powiedzmy, w 36. tygodniu. Czyli za następny tydzień będziesz w takim momencie, w jakim rodziła M. (moja bratowa - przypis G.)". I tak dodaje kolejne tygodnie, aż mu prawie wychodzi, że urodzę jutro.

Zwariować można.

Lub - jak to mówi dzisiejsza młodzież - facepalm.


G.

PS A to mój aktualny stan brzucha: 102 cm


16 komentarzy:

  1. Znam to. Mój mąż w ostatnim miesiącu dzwonił kilka razy dziennie by zapytać, czy przypadkiem nie rodzę. A potem się dziwił, że wściekła na niego jestem... Jakbym sama nie chciała dawno mieć "tego" z głowy i przestać się czuć jak słoń. A Mała cierpliwie siedziała sobie i dopiero 2 dni przed oficjalnym (choć nie jedynym) terminem postanowiła nas przywitać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż chyba zwariuje, jeśli Lenka będzie chciała wyjść dopiero po terminie ;) A ja razem z nim...

      Usuń
  2. Mnie wszyscy się pytają już od kilku tygodni. Przy czym termin z usg minął już w niedziele;p A byłam pewna, że skoro ja jestem wczesniakiem (34 tydzien) to i ja urodze wczesniej... a tu nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, ja bym wolała chyba odrobinę wcześniej urodzić niż po terminie. Zawsze lepiej to znienacka, niż tak czekać i każdy najmniejszy objaw traktować jako początek porodu ;)

      Usuń
  3. No, uważaj, jeszcze ze dwie godzinki i przenosisz ciążę!
    Ja zaciskam mentalnie nogi i do świąt nikogo nie puszczam na zewnątrz. Potem co kto lubi, tylko błagam, przed 10 maja :D

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe. No to powiem Ci, że u mnie nie ma takich pytań, szacowny pan mąż to chyba jeszcze nie ogarnia tematu i do niego nie dociera. Może jak złoży łóżeczko...
    Kiedyś go pytam: w wiesz w którym ja jestem tygodniu? "w 20?"
    Śmiać się czy płakać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Twój mąż należy do tych, którzy ogarniają temat, dopiero jak zobaczą, usłyszą i poczują już urodzone dziecko ;)

      Usuń
    2. ja też zapytałam w grudniu, czy wie, w którym jestem tygodniu. a że jechaliśmy na usg połówkowe, to odpowiedział "no w połowie"

      Usuń
    3. Spryciarz ;) Ciekawe, czy wie, ile tygodni to jest ta "połowa" ;)

      Usuń
  5. A będzie jeszcze gorzej, pytania co godzinę, wszystkich, bliskich i dalekich. A jak Cię zobaczą to wielkie zaskoczenie:
    "A Ty jeszcze nie urodziłaś?!"
    "Nie, urodziłam. Ale schowałam z powrotem"
    Najlepsze jest to, że do momentu narodzin Olka wszyscy byli zainteresowani, a teraz ledwo kto w ogóle pyta czy odwiedza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam ból, zwłaszcza, że mój syn się spóźnił - 15 dni po terminie, przez cesarskie cięcie, Jaśnie Pan raczył wyjść. A w międzyczasie ponad tydzień siedziałam w szpitalu, zaliczając 3 próby wywołania porodu i odbierając masę pytań "czy to już", z natężeniem znacznie większym niż przed zgłoszeniem się do szpitala.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem właśnie na etapie, kiedy to dostaję ja i mój mąż smsy lub telefony - z typu urodziłaś? A cały czas jestem jeszcze mimo wszystko przed terminem, choć mało zostało. Oczywiście, że chciałabym już urodzić, ale jak nie nadszedł odpowiedni czas, to co poradzić.. A takie pytania są denerwujące, szczególnie od osób np. z pracy ..

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdy było kilka dni po terminie to mój mąż siedział ciągle ze mną i tak czekaliśmy i minął tydzień i nic się nie działo, więc mąż przyjął propozycję płatnego występu (teatr cyrk czy coś) nagle w dzień gdy miał próbę generalną obudziłam się rano i zaczęłam mieć skurcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie takich pytan nie bylo. Starszak 38 tydzien, Mlodszy 35 tyg... wiem jedno.., powoli musisz sie szykowac ;) pozdrawiam I zapraszam do siebie na rozdawajke ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hehehe niestety nie uniknie się tych pytań, im bliżej terminu tym więcej :D
    Powodzenia i rośnij duża, okrąglutka ;) !

    http://zycdopelna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń